Forum Obywatelskiego Rozwoju

2016-11-28

Proponowane przez posłów PiS nowe, restrykcyjne regulacje dotyczące zakładania nowych aptek ograniczą wzrost i inwestycje – apteki w krajach o bardziej liberalnych regulacjach inwestują więcej.  Polska gospodarka potrzebuje mniej regulacji i więcej inwestycji, co zresztą jest deklarowane w rządowej strategii wicepremiera Morawieckiego. Dlatego proponowane zmiany są w sprzeczności do potrzeb rozwojowych Polski i deklaracji rządu.

Zezwolenia na prowadzenie nowej apteki ogólnodostępnej miałyby nie być wydawane w gminach o mniej niż 3000 ludności na 1 aptekę, miejscach o odległości mniejszej niż 1 km od najbliższej apteki i osobom innym niż farmaceuci z prawem wykonywania zawodu. Już pierwsze kryterium spowodowałoby, że w żadnym mieście wojewódzkim nie mogłaby powstać nowa apteka.

Zaostrzanie regulacji aptek idzie wbrew europejskiemu trendowi liberalizacji. W ostatnich latach 17 krajów zliberalizowało przepisy dotyczące zakładania nowych aptek, a tylko 4 je zaostrzyły.

Już obecnie apteki w Polsce są przeregulowane, na czym cierpią pacjenci. Sztywne ceny leków refundowanych uniemożliwiają konkurencję ich poziomem cen. Zakaz reklamy ogranicza konkurencję, a w dodatku uniemożliwia wprowadzanie nowych usług z zakresu promocji zdrowia, profilaktyki i monitorowania. Zakaz sprzedaży przez Internet ogranicza dostępność leków, w tym na terenach wiejskich. Zakaz wydawania nowych pozwoleń podmiotom posiadającym 1% aptek na terenie województwa ogranicza konkurencję, zamiast ją promować.

Proponowane regulacje w długim okresie doprowadzą do ograniczenia produktywności aptek i wyższych marż aptecznych. Inwestycje i podnoszenie standardu usług najlepiej promuje konkurencja, a nie przymusowa monopolizacja.

Z perspektywy pacjentów proponowane regulacje w długim okresie doprowadzą do wyższych cen i niższego standardu usług. Nie wzrośnie dostępność leków na terenach wiejskich, a mogłaby, gdyby rozwój sieci i wzrost produktywności ograniczył koszty działalności aptek.

Z perspektywy farmaceutów niebędących właścicielami aptek ograniczenie wzrostu sieci to wolniejszy wzrost płac. Zahamowanie wzrostu liczby aptek to z kolei ograniczenie popytu na farmaceutów, co będzie negatywnie oddziaływać na ich płace i zatrudnienie. Poza tym, zabetonowanie rynku aptek sprawi, że apteki indywidualne i małe sieci nigdy nie urosną. Spadnie też ich wartość przez ograniczenie potencjalnych nabywców do farmaceutów z prawem wykonywania zawodu. Apteki indywidualne będą też miały problem ze zmianą lokalizacji – każde przeniesienie apteki, nawet do sąsiedniego lokalu, może się okazać niemożliwe z uwagi na brak lokalizacji spełniających kryteria populacji i geograficzne.

Trybunał Konstytucyjny zakwestionował już zasadę „apteka dla aptekarza” w 1992 roku, więc proponowana nowelizacja prawa farmaceutycznego jest niekonstytucyjna. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznający zasadę „apteka dla aptekarza” za legalną w Niemczech i we Włoszech, nie ma zastosowania do Polski.

Państwo w toku prywatyzacji sprzedawało apteki. Osoby, które wówczas nabyły apteki (nie będąc farmaceutą z prawem do wykonywania zawodu) lub kupiły cztery i więcej apteki, dziś nagle znajdą się w nowej, niekorzystnej sytuacji – nie będą mogły dalej rozwijać swojej inwestycji otwierając kolejne apteki. To podważa zaufanie do państwa, na którego potrzebę budowania zwraca uwagę plan Morawieckiego.

Treść całej analizt dostępna jest w pliku do pobrania.
Read also English version.


Kontakt do autorów:

Rafał Trzeciakowski
ekonomista FOR
[email protected]

Karolina Wąsowska
prawnik FOR
[email protected]