Forum Obywatelskiego Rozwoju

2023-07-26

Dlaczego ceny rosną? Bo ktoś je podnosi. Dlaczego je podnosi? Bo jest chciwy. A kto ustala ceny? Przedsiębiorcy. Tak w skrócie przedstawia się „chciwościowa” teoria inflacji, ciesząca się od pewnego czasu popularnością wśród wrogo nastawionych do biznesu lewicujących ekonomistów i publicystów. Jej zwolennikiem jest też złotousty prezes Narodowego Banku Polskiego, który tezę, że za ostatnie wzrosty cen odpowiada chciwość, podpiera osobiście przeprowadzonym badaniem rzekomo wywindowanych przez sieci handlowe cen masła.

Teoria ta ma jednak jedną podstawową wadę – nie tłumaczy, dlaczego inflacja nagle wystrzeliła w drugiej połowie 2021 roku do poziomów niedoświadczanych w rozwiniętych gospodarkach od kilkudziesięciu lat. Czy przedsiębiorcy byli wcześniej mniej chciwi? Trudno w to uwierzyć – przecież ponurymi konsekwencjami niepohamowanej chciwości straszą filozofowie, kapłani i moralizatorzy już od starożytności. Dlaczego więc jeszcze kilka lat temu ceny rosły wolniej i dlaczego czasami nie rosną, a nawet spadają?

Dlatego że przedsiębiorców w podnoszeniu cen hamuje chciwość konsumentów. To nie jest tak, że przedsiębiorcy są grupą cechującą się nadzwyczajną w porównaniu z innymi chciwością – to ta sama chciwość kieruje pracownikiem, który zgłasza się w swojej firmie po podwyżkę albo zmienia miejsce pracy, gdy dostanie lepiej płatną ofertę, i to ta sama chciwość kieruje konsumentem, który rezygnuje z zakupu w ogóle ze względu na zbyt wysoką cenę albo szuka sklepu, w którym dany towar kupi taniej.

Żeby przedsiębiorcom opłacało się podnieść ceny, muszą zmienić się warunki dotyczące popytu lub podaży, co też stało się w ostatnich latach: z jednej strony władze monetarne i fiskalne przeprowadziły ogromne operacje luzowania swojej polityki, a z drugiej – w związku z agresją Rosji na Ukrainę – wzrosły ceny paliw i nośników energii.

Wbrew temu, co twierdzą jej zwolennicy, teza o „chciflacji” (inflacji wynikająca z chciwości; ang. greedflation) nie znalazła naukowego potwierdzenia w niedawnej analizie ekonomistów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która pokazuje, że w 2022 roku za 45% deflatora konsumpcji (czyli jednego z mierników zmiany poziomu cen) w strefie euro „odpowiadały” zyski firm. Rzecz bowiem w tym, że z analizy tej wcale nie wynika, że to zyski są motorem szybkiego wzrostu cen w ostatnim czasie.

Pełna treść publikacji znajduje się w pliku do pobrania poniżej.


Kontakt do autorów:

Marcin Zieliński, prezes zarządu i główny ekonomista FOR
[email protected]

Zofia Kościk, młodszy analityk ekonomiczny FOR
[email protected]