Synteza:
- Podczas posiedzenia Sejmu 13 lipca, głosami obozu rządowego i Lewicy, przegłosowano ustawę o zmianie ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw.
- W dokumencie znalazły się również zmiany w Prawie farmaceutycznym, niezwiązane w jakikolwiek sposób z przedmiotem ustawy, wprowadzające zaostrzenie przepisów w ramach tzw. apteki dla aptekarza. Zostały one zgłoszone przez posła PiS Adama Gawędę na połączonym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju.
- Poprawka jako tzw. wrzutka poselska z pominięciem oceny skutków regulacji i konsultacji publicznej jest kolejnym przykładem patologii stanowienia prawa.
- Zmiana ta jeszcze bardziej zaostrza już i tak restrykcyjne przepisy dotyczące prowadzenia aptek w Polsce.
Nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach eksportowych jako projekt rządowy musiała zawierać ocenę skutków regulacji oraz przejść konsultacje publiczne, czego nie można powiedzieć o wprowadzanych przez Sejm poprawkach, które co do zasady powinny mieć ścisły związek z projektem. Mamy tu bowiem do czynienia z daleko idącymi zmianami prawnymi w obszarze zupełnie innym niż ten, którego dotyczy nowelizacja. Taka forma stanowienia prawa – stosowana nie po raz pierwszy przez polityków partii rządzącej – jest niedopuszczalna w rozwiniętej demokracji. W takiej sytuacji dochodzi bowiem do głosowania nad dwoma niezwiązanymi ze sobą sprawami, a część ugrupowań często może popierać jedne rozwiązania i być przeciwko drugim. Doprowadza to do rodzaju szantażu moralnego, gdyż zwykle kontrowersyjne „wrzutki” pojawiają się we względnie niekontrowersyjnych projektach innych ustaw. Taka sytuacja wprowadza ponadto bałagan legislacyjny i może być dezorientująca dla opinii publicznej.
Tzw. apteka dla aptekarza – ograniczenie konkurencji przez zamknięcie rynku
Obowiązująca od 2017 roku tzw. apteka dla aptekarza wprowadziła m.in. zakaz otwierania nowych aptek dla podmiotów posiadających cztery i więcej aptek oraz ograniczenia ze względu na lokalizację i zaludnienie przy wydawaniu zezwoleń na ich powstawanie. W myśl przepisów odległość między aptekami musi wynosić co najmniej kilometr i w danej gminie nie może być mniej niż 3000 osób przypadających na aptekę. Zezwolenie na otwarcie apteki może uzyskać jedynie farmaceuta z prawem wykonywania zawodu.
Przepisy ustawy realnie ograniczają konkurencję między aptekami i powodują, że w większych miastach nie mogą powstawać nowe apteki, nawet jeśli jakaś apteka się zamknie. Przepisy uderzają również w warunki pracy i płace farmaceutów, którzy nie mają tak dużej swobody wyboru miejsca pracy, a popyt na ich usługi spada ze względu na ograniczoną liczbę aptek. Od 2016 roku przeciętne wynagrodzenie farmaceutów względem przeciętnych wynagrodzeń w gospodarce według GUS spadło z poziomu 115,8% do poziomu 106,7%.
W latach 2012–2017 liczba aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych w Polsce wzrosła z 13,2 tys. do 14,6 tys., a od wprowadzenia w życie przepisów tzw. apteki dla aptekarza nieustannie spada – na koniec 2022 roku liczba aptek i punktów aptecznych była niższa o 1,8 tys. niż w 2017 roku, gdy wprowadzono przepisy zamykające rynek. Szczegółowo o szkodliwych skutkach tych przepisów pisaliśmy w 2016 roku, analizując przepisy tzw. apteki dla aptekarza, badania dotyczące takich regulacji i sytuację innych krajów europejskich (zob. analizę FOR 20/2016).
Wykres 1. Liczba aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych w Polsce
Źródło: GUS
Pełna treść publikacji znajduje się w pliku do pobrania poniżej.
Kontakt do autora:
Gabriel Hawryluk, młodszy analityk ekonomiczny FOR
[email protected]