Synteza:
-
Niska liczba mieszkań na 1000 osób wynika w Polsce przede wszystkim z niskiego punktu startu po PRL, kiedy mieliśmy najmniej mieszkań w regionie, jednak rośnie wraz ze wzrostem dochodu na mieszkańca, szybciej niż w większości państw członkowskich OECD.
-
Wzrostowi cen mieszkań od dna w 2013 roku towarzyszył jeszcze szybszy wzrost dochodów do dyspozycji. Dlatego relacja cen do dochodów początkowo spadała, a obecnie pozostaje stabilna – w 2019 była o prawie 7% niższa niż w 2013 roku. To wyraźnie lepsza dynamika niż średnia w krajach OECD, gdzie w tym czasie stosunek cen do dochodów wzrósł o ponad 8%.
-
Istnieją liczne badania dla Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii pokazujące, że restrykcyjne regulacje przestrzenne ograniczają wzrost podaży mieszkań, windują ich ceny, a nawet znacząco ograniczają wzrost gospodarczy. Podobne przykłady płyną z wielu innych części świata i Polski, ale słaba dostępność danych utrudnia bądź uniemożliwia ich badania.
-
Opóźnienia wydawania decyzji o pozwoleniu na budowę i warunkach zabudowy oraz proces odwołań od nich w organach administracji i sądach administracyjnych wydłużają inwestycje mieszkaniowe i windują ich koszty. W największych miastach, w których buduje się najwięcej, jest to często większy problem niż w pozostałych częściach Polski. W 2019 roku decyzje o pozwoleniu na budowę były wydawane w terminie przeciętnie w 57% przypadków, ale w Warszawie tylko w 38%, w Krakowie w 6%, a w Gdańsku w 26%. Z kolei wydanie decyzji o warunkach zabudowy trwało dłużej niż rok w 21% przypadków, ale w Warszawie 34%, a w Krakowie aż 74%.
-
Ograniczenie barier administracyjnych przyspieszyłoby budowę nowych mieszkań i ograniczyło presję na wzrost cen. Pierwszym krokiem do takiej reformy i budowy wokół niej szerokiego konsensusu mogłoby być zbieranie i udostępnianie w Internecie większej ilości danych o barierach podaży mieszkań przez administrację państwową, samorządową lub organizacje deweloperów.
Obciążenia biurokratyczne, ograniczające konkurencję regulacje, nieelastyczne prawo pracy, skomplikowane i skutkujące czasochłonnością rozliczeń z urzędem skarbowym przepisy podatkowe to problemy od lat wskazywane przez przedsiębiorców jako największe bariery działalności gospodarczej. Pandemia COVID-19 skłoniła rząd do wprowadzenia dodatkowych obostrzeń często negatywnie wpływających na działalność gospodarczą.
Uważamy, że zwłaszcza w tym trudnym okresie przedsiębiorcy potrzebują deregulacji, która zwiększy ich elastyczność w dostosowywaniu się do nowych warunków gospodarczych. Dlatego szukamy rozwiązań, którego pomogą wyzwolić potencjał przedsiębiorców. Chcąc znaleźć najbardziej szkodliwe dla przedsiębiorców przepisy i pokazywać korzyści z deregulacji dla wzrostu po kryzysie, uruchomiliśmy portal www.deregulacja.pl.
Pełna treść analizy znajduje się w pliku do pobrania poniżej.
Kontakt do autora:
Rafał Trzeciakowski, ekonomista FOR
[email protected]