Minister Rostowski, w wywiadzie dla TOK FM z 3 października br., określił publikowanie przez Forum Obywatelskiego Rozwoju ukrytego długu publicznego dla Polski mianem skrajnego nadużycia. Jest to zdumiewające twierdzenie, ponieważ obowiązek publikowania danych o zobowiązaniach emerytalno-rentowych, czyli właśnie tzw. długu ukrytego, wynika wprost z przyjętej przez Parlament Europejski w maju tego roku nowej metodologii rachunków narodowych ESA 2010. Trudno przypuszczać, że minister Rostowski o tym nie wie. GUS ma obowiązek przedstawić oficjalne szacunki ukrytego długu najpóźniej do 2017 roku.
W oczekiwaniu na oficjalne wyliczenia, Forum Obywatelskiego Rozwoju, bazując na metodologii ESA 2010, już teraz przedstawiło swoje szacunki największej części długu ukrytego – zobowiązań emerytalnych ZUS. Ponieważ późniejsze płatności mają mniejszy ciężar niż wcześniejsze, jest to uwzględnione przez zastosowanie tzw. stopy dyskontowej. W ślad za sugestiami wielu ekspertów, FOR w swoich szacunkach jako stopę dyskontową przyjął tempo wzrostu PKB, co przekłada się na wielkość długu wynoszącą 3086 mld zł na koniec 2012 roku. W aktualnej instrukcji Eurostat zaleca stosowanie stałej 3% stopy dyskontowej – przy takim założeniu zobowiązania te mają nieznacznie niższą wartość i wynoszą 2486 mld zł. Trzeba jednak podkreślić, że w swoich wyliczeniach FOR nie uwzględnia, wymienionych w instrukcji Eurostatu, pozycji takich jak: zobowiązania rentowe ZUS, zobowiązania emerytalne i rentowe KRUS oraz renty i emerytury dla służb mundurowych. Dodanie tych pozycji, nawet przy zastosowaniu stałej 3% stopy dyskontowej, da wynik znacząco wyższy od wielkości opublikowanej przez FOR. Wielka Brytania, na którą minister Rostowski powołuje się czasem jako na przykład dobrze funkcjonującej demokracji, już teraz publikuje dane o ukrytym długu.
Aleksander Łaszek