Dziś problemy „świnek” (po ang. PIIGS, czyli: Portugal, Ireland, Italy, Greece, Spain), ze spłatą ich długów są powszechnie znane. Zasadne wydaje się zatem pytanie czy te problemy były do przewidzenia, a jeśli tak, to po co w ogóle ktoś pożyczał tym krajom pieniądze?
Żeby na nie odpowiedzieć trzeba cofnąć się do momentu sprzed wybuch światowego kryzysu finansowego w 2008 roku. Wtedy jeszcze Irlandia i Hiszpania rozwijały się dynamicznie dzięki szybko rosnącemu sektorowi nieruchomości. Nikt się wówczas jednak nie przejmował tym, że ceny mieszkań w obu krajach były już oderwane od rzeczywistości. Grecja na papierze również rozwijała się dość prężnie, a sfałszowane statystyki ukrywały rosnące problemy finansowe państwa. Gospodarki Włoch i Portugalii były z kolei mniej dynamiczne, lecz i one korzystały z dobrej koniunktury na świecie. Innymi słowy, problemy krajów PIIGS były już widoczne w 2008 roku, ale hurraoptymizm inwestorów sprawiał, że nie miały one problemów z zaciąganiem kolejnych długów.
Nie jest jednak zbyt dużą sztuką rozwijać się szybko, gdy wszystkie gospodarki dookoła też rosną,
a inwestorzy chętnie pożyczają coraz większe kwoty. Jednak jak mawia Warren Buffett* „dopiero podczas odpływu okazuje się kto pływał nago”. Odpływem był światowy kryzys finansowy, który obnażył problemy tych 5 krajów, a przede wszystkim ich malejącą konkurencyjność. We wszystkich krajach w czasie ostatniego boomu (finansowanego rosnącym zadłużeniem) szybko rosły płace. Oczywiście wzrost płac jest zjawiskiem pozytywnym, jednak tylko pod warunkiem, że towarzyszy mu wzrost produktywności. Możemy zarabiać coraz więcej, jeśli produkuje się coraz więcej i lepiej.
W przypadku „świnek” tak nie było – ludzie zarabiali coraz więcej produkując ciągle tyle samo lub niewiele więcej niż w przeszłości. A wyższe płace to wyższe koszty i w konsekwencji wyższe ceny, więc towary irlandzkie czy hiszpańskie stawały się coraz mniej konkurencyjne w stosunku do np. niemieckich (w Niemczech w tym samym czasie prace wzrosły tylko nieznacznie, natomiast już wydajność pracy znacząco wzrosła).
Kiedy skończył się czas łatwego wzrostu gospodarczego napędzanego rosnącym zadłużeniem Grecja, Irlandia, Portugalia, Hiszpania i w mniejszym stopniu Włochy okazały się nagie. A wraz z nimi los ten spotkał inwestorów, którzy zamiast dogłębnie sprawdzić podstawy rozwoju tych krajów, uwierzyli, że dobre czasy będą jeszcze długo trwały i nie ma czym się przejmować.
*człowiek, który dzięki mądrym i konsekwentnym inwestycjom giełdowym stał się jednym
z najbogatszych ludzi świata (aktualnie, w 2010 jest 3 na liście); jeden z największych autorytetów wśród inwestorów giełdowych.