Forum Obywatelskiego Rozwoju

2010-12-06

Po pierwsze: w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej rosnące zadłużenie także niepokoi opinię publiczną, polityków i ekonomistów. Nowy brytyjski rząd wprowadza w życie program oszczędnościowy, w wyniku którego deficyt finansów publicznych Wielkiej Brytanii w latach 2010-2015 ma spaść z ponad 10 do 2 proc. PKB, a pracę straci pół miliona pracowników sfery budżetowej. Niemcy wpisały do swojej konstytucji niemal całkowity zakaz dalszego zadłużania się (zacznie obowiązywać na poziomie federalnym w 2016 roku, a na poziomie landów w 2019 roku). Nawet Francja zaczyna oszczędzać, podnosząc nieco wiek emerytalny.

Po drugie: kraje zachodnie są od nas nie tylko znacznie bogatsze, ale także znacznie bardziej wiarygodne dla inwestorów na rynku finansowym. Polskę lepiej więc porównywać do pozostałych krajów regionu, które mają podobną do nas wielkość PKB na mieszkańca.
W takim zestawieniu Polska wypada źle:
• Wyższy poziom długu publicznego w relacji do PKB mają tylko Węgry, które bez pomocy międzynarodowej już by zbankrutowały
• Wyższy deficyt sektora finansów publicznych mają tylko Łotwa, Litwa i Rumunia. I tylko Litwa nie skorzystała z pomocy instytucji międzynarodowej.

Po trzecie: Polska jest krajem na dorobku. Wysoki dług publiczny hamuje tempo rozwoju w Polsce, a w efekcie wydłuża czas niezbędny do skrócenia dystansu, jaki dzieli Polskę od krajów rozwiniętych. Zamiast wydawać publiczne pieniądze np. na autostrady i edukację, my płacimy ok. 2,4 proc. PKB tylko za same odsetki od zaciągniętego długu. Już dziś Polska płaci nabywcom obligacji jedne z najwyższych odsetek spośród krajów Unii Europejskiej. Poza tym, narastające zadłużenie państwa ogranicza wielkość środków, jakie instytucje finansowe przeznaczają na inwestycje i kredyty dla przedsiębiorstw. W efekcie, wysoki dług publiczny hamuje prywatne inwestycje w gospodarce, co również ogranicza tempo rozwoju Polski.