Jedną z najważniejszych informacji jest fakt, że krajom rozwijającym się może zabraknąć od 250 do 700 miliardów USD na pokrycie zadłużenia publicznego, prywatnego oraz deficytu handlowego, gdyż zagraniczne banki i inwestorzy, mający coraz mniej kapitału, omijają rynki wschodzące. Międzynarodowych instytucji finansowych, takich jak Bank Światowy, IMF czy EBOiR, nie stać na pokrycie tego braku. Dlatego rozwiązanie muszą znaleźć rządy i sektor prywatny. Raport wskazuje na konieczność wsparcia małych i średnich firm, gdyż to one mogą ożywić gospodarkę. Zdaniem szefa Banku Światowego Roberta B. Zoellicka, trzeba, aby małe i średnie przedsiębiorstwa tworzyły miejsca pracy.
W tym celu instytucja proponuje utworzenie specjalnego funduszu finansowanego z pakietów stymulacyjnych wprowadzanych w krajach wysoko rozwiniętych. Pieniądze z funduszu miałyby też być przeznaczane na wydatki socjalne i polepszanie infrastruktury w najbiedniejszych państwach. Zdaniem jednego z wiceprezesów banku, pakiety fiskalne muszą być wprowadzane w krajach bogatych, które są w „epicentrum kryzysu”. Ogromna rola pakietów fiskalnych, jaką proponuje Bank Światowy, stoi w opozycji do zdania ministrów finansów Unii Europejskiej, którzy ostatnio nie zgodzili się na zwiększenie poziomu wydatków budżetowych przeznaczanych na podtrzymanie popytu w czasie dekoniunktury.
Przeczytaj opinie polskich ekonomistów o raporcie w artykule „Rzeczypospolitej”
– Anna Czepiel