Krajowa Rada Sądownictwa

Jak wynika z badań analityka prawnego FOR, Patryka Wachowca, 60 na ponad 360 osób podpisanych na liście dostało już rekomendację do awansu od nowej KRS - 20 z nich już awansowało, pozostali czekają na nominację prezydenta. 49 z ponad 360 osób pracowało w Ministerstwie Sprawiedliwości, zaś 56 osób z list poparcia to powołani niedawno przez Zbigniewa Ziobrę prezesi i wiceprezesi sądów.

- To wielki triumf społeczeństwa obywatelskiego. Wszystkich tych, którzy wywierali presję na Kancelarię Sejmu, aby ujawniła listy. Dziś każdy może je przejrzeć i zweryfikować - mówi analityk prawny FOR Patryk Wachowiec. Jest jedną z osób, która od dwóch lat walczyła o ujawnienie list poparcia do upolitycznionej KRS.

- Lista, która krąży w internecie, nie pozwala na sprawdzenie, który kandydat otrzymał poparcie od których sędziów, zatem ujawnienie oryginalnych list jest wciąż istotną kwestią. Jeśli tak się stanie, to będzie wielki triumf organizacji pozarządowych, które już ponad dwa lata walczą o ujawnienie list - ocenia z kolei Patryk Wachowiec, analityk prawny FOR.

Analizę listy "wstydu" zrobił Patryk Wachowiec z FOR wraz Małgorzatą Szuleką i Marcinem Wolnym z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Lista ujawniona przez portal wPolityce potwierdza najgorsze podejrzenia, że poparcie kandydatów do neo-KRS było płacone awansami. A w przypadku sędziów na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości można je uznać za wykonanie polecenia służbowego. Małgorzata Szuleka i Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju sprawdzili tę listę. Okazuje się, że 166 podpisanych osób, czyli blisko połowa, zostało albo awansowanych, albo byli pracownikami ministerstwa.

Ujawnienie przez portal wPolityce.pl listy sędziów, którzy udzielili poparcia kandydatom do nowej KRS, wywróciło do góry nogami narrację Kancelarii Sejmu o powodach ich ukrywania, ale nie tylko. Ze strony ekspertów i dziennikarzy w stronę autora tekstu padają sugestie, że jest to "kontrolowany wyciek" od obozu władzy. Wśród komentujących znalazł się Patryk Wachowiec, analityk prawny FOR.

Ekonomista Marek Tatała i dziennikarz Tomasz Skory zwrócili uwagę na podejrzenia, że mogło dojść do procederu wykorzystywania podpisu jednej osoby na listach kilku sędziów. "Takie oszustwo byłoby gigantycznym skandalem i jedną z największych afer w historii III RP" - ocenił Tatała. "Wyborcza" także pisze o tym, że mogło dojść do takich nadużyć, jednak nie przedstawiono jak dotychczas na to dowodów.

– Może się zdarzyć, że w naszej sprawie orzekać będzie sąd składający się z sędziów, którzy tego atrybutu sędziowskiego nigdy nie otrzymali – mówił w ubiegłym roku w rozmowie z naTemat Patryk Wachowiec. Analityk prawny FOR wyjaśnia, dlaczego sprawa list poparcia dla sędziów Krajowej Rady Sądownictwa, których PiS nie chce ujawnić mimo wyroków sądów, jest tak istotna dla przeciętnego obywatela.

Do 24 stycznia 2020 r. Andrzej Duda zdążył powołać blisko 384 osób rekomendowanych przez obecną KRS – wynika z analiz Patryka Wachowca, analityka prawnego Forum Obywatelskiego Rozwoju i aktywisty związanego z inicjatywą Wolne Sądy i Komitetem Obrony Sądownictwa KOS. Wśród blisko 400 sędziów są nazwiska 36 sędziów z województwa lubelskiego.

W sieci można odnaleźć nazwiska 383 sędziów powołanych przez neo-KRS. Na tej liście jest rzeczywiście jedenastu sędziów SO w Bydgoszczy. Opublikował ją na Twitterze Patryk Wachowiec, analityk prawny FOR. Warto zaznaczyć, że są w niej również sędziowie sądów administracyjnych - ich uchwała SN nie dotyczy.