"Skutecznie promujemy wolność"

EN

Od czego zależy nasza emerytura?

W polskim systemie emerytalnym wyróżniamy trzy elementy konstrukcyjne, tzw. filary:

I – obowiązkowy repartycyjny (ZUS-owski),
II – obowiązkowy kapitałowy (Otwarte Fundusze Emerytalne - OFE),
III – dobrowolny kapitałowy (Indywidualne Konta Emerytalne - IKE).

Obecnie do I filara trafia 17,22% pensji brutto. Wpłacone do ZUS-u pieniądze są natychmiast wydawane na wypłatę bieżących emerytur. W zamian dostajemy wirtualne punkty i obietnicę, że następne pokolenia będą wypłacać nam wyznaczoną na ich podstawie emeryturę.

Do II filara trafia 2,3% pensji brutto. Pieniądze te wędrują na indywidualne konto i są inwestowane w akcje i obligacje. Suma naszych składek oraz wypracowane zyski to nasze oszczędności zgromadzone w OFE.

Wpłaty do III filara nie są obowiązkowe. Zachętą do gromadzenia w nim dodatkowych oszczędności emerytalnych są ulgi podatkowe (obecnie niezbyt duże). Poza tym III filar działa podobnie jak II.

Sposób wyznaczania emerytury jest bardzo prosty – sprawdzamy, ile wirtualnych punktów zgromadziliśmy w ZUS i ile pieniędzy zgromadziliśmy w II filarze, a wynik dzielimy przez oczekiwaną dalszą długość trwania życia. Widać więc, że wysokość emerytury będzie zależała od tego:
1) Ile wpłaciliśmy do systemu (a więc też pośrednio jak długo pracowaliśmy)
2) Ile wynosi dalsza oczekiwana długość trwania życia.

Ad 1. Na wysokość naszej emerytury istotny wpływ ma długość okresu odprowadzania "składek".
Im dłużej pracujemy, tym dłużej odprowadzamy do systemu "składki" i tym wyższą otrzymamy emeryturę.

Ad 2. Długość życia w Polsce systematycznie się wydłuża, co bardzo cieszy. Jednak trzeba pamiętać, że oznacza to, że dłużej żyjemy na emeryturze. Jeśli kiedyś ktoś zgromadził 200 tys. zł w systemie emerytalnym, a przeciętna pozostała długość trwania życia w momencie przechodzenia na emeryturę wynosiła 5 lat, to mógł liczyć na emeryturę w wysokości około 40 tys. zł rocznie. Jednak w sytuacji, gdy oczekiwana długość życia na emeryturze wzrośnie o 5 lat, to ktoś, kto zgromadził 200 tys. otrzyma emeryturę wynoszącą tylko 20 tys. zł rocznie (bo 200 tys. dzielimy nie na 5 a na 10 lat dalszego życia).

Z tym jest też związany drugi problem – kwestia dyskryminacji kobiet. Średnio żyją one dłużej, a jednocześnie daje im się mniej czasu na zgromadzenie kapitału. Kobieta do 60 roku życia musi uzbierać kapitał, który starczy jej jeszcze na około 20 lat życia, podczas gdy mężczyzna do 65 roku życia zbiera kapitał tylko na 15 lat emerytury. Dlatego ważne jest podnoszenie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.

I filar jest podatny na zmiany demograficzne i polityczne. Im mniej osób będzie pracowało w przyszłości, a więcej będzie emerytów, tym emerytury z niego wypłacane będą niższe. Obecnie na jednego emeryta przypada czterech pracujących a za około 20 lat będzie już tylko dwóch pracujących.

Ryzyko polityczne jest związane z pokusą dla polityków, by w przyszłości zmieniać warunki wypłacania emerytur z I filara, częściowo nie wywiązując się z dzisiejszych obietnic.

II i III filar są związane z ryzykiem rynków finansowych – wartość naszych oszczędności, które są w nim zgromadzone będzie w jakiejś części zawsze zależała np. od sytuacji na giełdzie. Choć oczywiście ryzyko to można ograniczać, gdyby istniała możliwość inwestowania w akcje za młodu, a na starość przenoszenia oszczędności do mniej zyskownych, ale znacznie bezpieczniejszych obligacji.

Nie bez powodu hasłem reformy emerytalnej z 1999 roku było: „bezpieczeństwo dzięki różnorodności”. Budując system oparty na trzech różnych filarach zwiększono bezpieczeństwo przyszłych emerytur. Obecne propozycje rządowe, dążące do wzrostu roli ZUS, spowodują wzrost ryzyka politycznego i demograficznego.

Na koniec trzeba podkreślić, że w żadnym wypadku nie można zdawać się tylko na system emerytalny. Aby zwiększyć naszą emeryturę w przyszłości warto samemu zacząć na nią oszczędzać. Ważne jest ,by moment oszczędzania rozpocząć jak najwcześniej, najlepiej od momentu wejścia na rynek pracy. Długotrwałe i systematyczne oszczędzania nawet małych kwot przynosi bowiem duże korzyści. Oszczędzając 100 zł miesięcznie przez 30 lat przy zakładanym oprocentowaniu 5% w skali roku, można otrzymać na koniec kwotę ponad 70 tys. zł. Oszczędzając trzy razy więcej czyli 300 zł, lecz przez trzy razy krótszy okres, czyli 10 lat, przy tym samym oprocentowaniu uzyskamy niecałe 45 tys. zł .